wtorek, 11 marca 2014

Gdzie te chłopy?

❖Kliknij, żeby posłuchać tekstu w interpretacji autora❖

    Pani Joasia poprosiła o interwencję tuż przed południem. Wyjechała w połowie tygodnia i miała prawo martwić się o męża, który nie odbiera telefonów, choć umawiali się, gdy przyjęła zaproszenie siostry, że da mu spokój i pozwoli od siebie odpocząć. Po dwudziestu latach, nawet najlepszego związku, trzeba czasem zrobić coś dla jego higieny, dać sobie szansę na odrobinę samotności. Już trzeciego dnia nie zniosła milczenia komórki. Wolała jednak nie pokazywać mężowi, że się o niego troszczy, nie dawać pretekstu do kolejnych wyrzutów, że funduje mu dziecinnienie, ubezwłasnowolnia w każdym wymiarze i robi z niego totalnie bezradnego dziadygę, który zginie w trzy dni, gdy tylko żona nie zrobi zakupów, kanapeczki i nie wyda polecenia zmiany piżamki. W gwałtownym porywie bezradności wybrała telefon do przyjaciela. W jej mniemaniu byłem tym, który nie rzuci cienia podejrzeń, bo nie mam w sobie zadatków na sąsiedzką troskę, a już na pewno nie wyglądam na zaprzyjaźnionego z czyjąkolwiek żoną. W tym oparze komplementów jakiś czas dobierałem piwo w osiedlowym sklepie, a może tylko przeciągałem moment ryzykownego wtargnięcia do słomiano wdowiej twierdzy pana Krzysia.

    Długo pukałem, w końcu zadzwoniłem dwa razy, ale wewnątrz nikt nie odpowiadał. Przeraziłem się nie na żarty, w głowie trzasnęło spięcie ryzykownych myśli, że milczenie Krzysia może mieć już wymiar eschatologiczny. Nacisnąłem nerwowo klamkę i wtargnąłem do mieszkania. Na szczęście gapił się przez okno kuchni, zajęty czymś tak dalece, że choć stałem za jego plecami nawet nie odwrócił głowy. Nie miałem pojęcia, co go tam zajęło w deszczowy dzień. Chrząknąłem znacząco aż odwrócił się, zatrzymał wzrok na butelkach i bez powitania zaczął jakoś tak, jakby przed chwilą sam mnie po to piwo wysłał:


    Sąsiad, ty to za młody jesteś i pewnie nie pamiętasz tej piosenki, co? Wokalistka taka była, słusznych rozmiarów, super babka. Nie to co teraz! Wszędzie te wieszaki wypchane tamponem i tiktakiem. Lezie to takie po scenie i nie wiesz, kiedy się złamie wpół. Rozchwiane witkami zamiast rąk, z kapslami w miejscu, gdzie normalne kobiety staniki noszą, a te geje z główkami mniejszymi jak dupki, klepią im kreacje, w których twoja stara nie wyszłaby po ziemniaki. I nie dlatego bynajmniej, że się nie zmieści, tylko kobiecości się trzyma! No i ta śpiewająca babka, ciągnęła jakoś tak: gdzie ci mężczyźni… na miarę czasu, no gdzie te chłopy? Sąsiad wyjutubujesz sobie tę piosenkę i posłuchasz tekstu. Ale powiem ci, że widziałem kiedyś taką fraszkę do tej piosenki. Miała tytuł „Odpowiedź Danucie Rinn” i leciało: Gdzie są te chłopy? Orły i herosy? U fryzjera, tapirują włosy. I wiesz co sąsiad, jakieś proroctwo w tym było! Co spojrzę na tych młodych, dobre trzydzieści lat po fraszce, zamiast facetów widzę zbabiałych chłopców specjalnej troski! Patrzę i coś we mnie rewolucję szykuje, na barykady woła, ale z kim pójdę?! Ze stadem sfrustrowanych singielek? No kosę bym chwycił i jaja im upitolił, przy samej szyi chyba, znaczy tym transikom, żeby zakalca w męskości nie było!

   
No zobacz skurczybyka! Daj no ten browar i zerknij na tego mazgaja za oknem, tam przy odrapanym rowerku ze strychu dziadka Pankracego. Widzisz go? Pitoli przez pierwszy model motoroli, no może drugi, pierwszego by nie udźwignął, patyczak kompresorem w nogawki wbity! Golfik z darów dla powodzian, płaszczyk sznytem do lat pięćdziesiątych wzdycha, a lakierki od pradziadka Rycha, no i to ma być facet? Kilo żelu z grzyweczki makówkę ciśnie w chodnik i gdzie jest znak rozpoznawczy płci? Czego tu się przykleisz? W bicepsie ma tyle, co moja kotka w ogonie jak sroki z balkonu widzi! Taki nawet pedałkom od mody ubliża! I to ma dać kobiecie wsparcie? Jaka babka trzeźwo na to spojrzy? On na żadną też nie, bo przecież… no sąsiad sam zobacz, jakby nie ten płaszczyk, to on ma babski krok, tą dupką zarzuca jak lampucera lekko przechodzona i pewnie idzie na pierogi z jagodami, w barze Koktajl! Bo tam się zbierają takie hiper stresy. Dałbyś mu golonkę i piwo, to by się zawiesił i o reset wołał, płaczek w ligninę kichany!

    To przez nich butów nie kupię , bo w męskich działach stoją tylko lakierki i cwelki zawijaski,  rozmiar najwyżej czterdzieści! Kurtki nie znajdę, marynarki nie dostanę, bo gdzie się nie ruszę to ciuch na pół mojej klaty oznaczają 3XL, a w ramionach wieszaka nie zmieścisz. To już nawet nie z Chińczyka miarę biorą pod te makarony w berecie. Zostanie nam chodzić do sklepów z odzieżą BHP, dla budowlańców i drwali. Wczoraj z nudów pilotem po kanałach latałem. Trafiłem na galę nowego zapachu bruna z bananami, czy innego smrodotłuka. Zatrzymałem się, bo pokazali takiego Pinokia, co do łazienki wchodzi między zawiasami, a na łbie miał żywcem Simpsa wyciętego. Podkręciłem głos z ciekawości i co słyszę: … jestem tu nie tylko jako dziennikarz, jestem jako mężczyzna, bo minęły czasy, gdy wystarczyło, że prawdziwy facet mniej śmierdzi od małpy! Dziś facet, żeby być sobą, musi zadbać o aromatyczną wstęgę uwodzącej barwy, która zatrzyma na ulicy kobietę, sprawi, że zapomni dokąd szła. A jak ona poczuje taki czar, to jeszcze na czymś wzrok musi zatrzymać. Można się ubrać w sieciówce, ale w co? W Bangladesz seryjny, a ja? Proszę spojrzeć, w moich dżinsach wykreowana na zamówienie dziura nad kolanem więcej kosztuje niż pięć par spodni w centrum handlowym!

    Nie kręć kinola, sąsiad, no tak było! Wyłączyłem, żeby nie puścić talerza w telewizor, bo jeszcze niespłacony! I co powiesz na widok takiego mężczyzny z grzebieniem skacowanego koguta na łbie? Fryz modelowany z kłaków przez durszlak szarpanych, ale mężczyzna lajfstylowy! W dwa kolory pędzlem ciągnięty, ale pewnie farba na kłaki więcej warta niż moje auto. No i jaka za takiego wyjdzie? Chyba taka sama jak on. A w pół roku pokłócą się komu wolno dłużej przy umywalce oczka malować, żelem loki lepić albo kto komu kokos z tubki zachylił na maseczkę i rozwód gotowy. Przyczyna? O jedno lusterko nad kranem było za mało, czyli niezgodność charakterów!

    A u nas co jest w odwodzie? No co?! Pytam się?! Synki siedzące u mamusi do pięćdziesiątki. Tłuką w klawisze kompa po blady świt, a kobieta bardziej ich przeraża niż wirus z sieci. Jak mamusia zejdzie z łez padołu, to synki do Mopsu pójdą i będziesz na nich dymał sąsiad i podatki płacił! Jak cię w międzyczasie inna odmiana męskości nie załatwi: osiedlowe żule, dresy i kibole po skutecznej lobotomii! Ja się już wcale nie dziwię tym feministkom. Jakie one mają wyjście? Głosić wyzwolenie od chłopa to nie moda, sąsiad, to konieczność!

    Zawiesił głos nad garnkiem, w którym głośno buzowała woda. Osolił i wrzucał makaron do wrzątku. Po chwili podszedł do czajnika elektrycznego i włączył. Wydobył z szuflady pudełeczko z rosołem, położył na dnie głębokiej miski kostkę i rozgniótł łyżką. Zalał wodą i kuchnię wypełnił miły zapach cienkiego wywaru. Poprzedni gniew opuścił Krzysia i uśmiechnął się do mnie zwycięsko: Ale mojej starej sąsiad nie zdradzaj, że gotować umiem, bo się wyzwoli na stare lata i do garów mnie zapędzi.

10 komentarzy:

  1. Jakież to prawdziwe... :) choć z drugiej strony to pojawia się pytanie dokąd zmierzamy. Niedługo może już nie być podziału na męskie i damskie- żal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna taka życiowa historia jakich w życiu wiele, napisane tak że im dalej czytasz tym bardziej się chce znać ciąg dalszy, super !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło się czytało, a do tego życiowa historia z morałem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przyjemnie się czytało, napisane sensownym językiem a nie tak jak na niektórych blogach. W dodatku posiada cenny morał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedna z lepszych historyjek jakie czytałem i posiada w dodatku cenny morał.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna historia. Bardzo dobrze się ją czyta. Super.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymało w napięciu do samego, ale to samego końca. Tak się dobrze czytało, że jak doszedłem do końca nagle pojawił się taki uśmiech na mojej twarzy......a to za sprawą humorystycznego morału. ;) Fajne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super tekst, trafne spostrzeżenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajna historyjka i taka prawdziwa:0

    OdpowiedzUsuń

Print Friendly and PDF