wtorek, 7 czerwca 2022

W buraczanym chruśniaku

 - Czekaj, ty zdaje się masz brata w transporcie? Dzwoń! Badyli wystarczy, wszyscy skorzystamy z super oferty tego tam od klimatu!

- Nie kumam. Od klimatu? Co nam do tego?

- Wiadomości nie słuchasz? Helloł! Budzimy się, stary! Po chrust trzeba ruszać, zanim tabuny emerytów pomkną w podskokach łani. Zalecenie jest takie albo recepta na galopujące ceny opału.

- Opału?! Benzyna droga, a ty mi tu z transportem po chrust. Recepta? Nie wiem, co bierzesz, ale łykaj połowę albo wody się napij przed snem i gitary nie zawracaj.

- Ba, żebym to ja taki mądry był, to i biskupem bym został. Ale to wiceminister środowiska! Siarka, nomen omen, on tak potrafi! Pamięć ma niezawodną. Odpaliły mu się, widać, pod kopułką, rozumiesz, dawne kryzysy. Przyniosły piosenkę Perfectu, i to sprzed czterdziestu lat! Pamiętasz jak to leciało? Coś tam: „… benzyna w takiej cenie, że samochód nie na moją kieszeń, w lokomotywę wodę wleję i taka jazda taniej mnie wyniesie. Kupię sobie ją, będę zbierał chrust…”, no jakoś tak to szło. Teraz polityk sięgnął w najgłębsze pokłady węgla pamięci i pach, pomysł jest! Wyłuskał z otchłani lokomotywę gospodarczą i rozpędza na przetrwanie kryzysu wojennego i inflacji. Dzwoń po brata, mówię, jedziemy po gałązki! Jeszcze na tym zarobimy, zobaczysz!

- Może to i niegłupi pomysł. Szyszkownicy tną lasy na potęgę, góry chrustu rosną, a drewno do Chin płynie. Tylko czy o opał idzie? Przecież to ukryty plan jest! Zacieranie śladów po drwalach i masowej wycince, nie kumasz? Kogo i jak potem przed sąd postawisz? Samochody wywiozą kubiki, a resztę wyzbiera okoliczny filc do czysta i jaki dowód, że tu był las? Na pewno chcesz moczyć plandekę w szwindlu politycznym?

- Nie pitol tyle, tylko dzwoń po samochód! Wiocher już tam jest, bo kto ma najbliżej? Kto pierwszy łyka wiadomości TVP? A my tu filozofy, znowu będziemy w dupę biorący… jak jeszcze coś wymyślisz i zawetujesz mi kolejną słuszną opcję powstania z kolan, to koniec z moją inicjatywą, doigrasz się!

- … bo może w tym jest i sposób na obniżenie wydatków z państwowej skarbony, jak myślisz? Jak ten emeryt z emerytką ruszą, nazbierają w chustę gałązków, przedzierać się z tym zaczną przez chabazie, ostępy, stękać, popierdywać przy tym, to czyją uwagę oni przyciągną w pierwszej kolejności?

- Leśniczego. Zaraz im przypomni, że zbieractwo nie jest za darmo. Za taki metr sześcienny uzbieranego też trzeba zapłacić kilka stówek, najlepiej jemu, bo drobiazgu nikt się nie doliczy.

- Dobrze kombinujesz, a jak nie będą chcieli jemu płacić, to ruszą o zmierzchu albo bladym świtem i czyja czujność ich spotka?

- Pobliskiej ambony, rzecz jasna… w lornetkę wejdą, w lunetę, muszkę i pach!

- No, a rozochocony myśliwy pod wpływem nie odróżni osiemdziesięcioletniej Marysi z tobołem od zabłąkanego kabana, masz jak w banku. A do tego podnieta dopłaty go trzyma lepiej niż afrykański pomór, szczególnie po spożyciu.

- Jasny gwint! I zaoszczędzone dwa tysie w ZUS-ie na takim odstrzale, miesięcznie. Tam też półtora na przyszłych emeryturach, gdzieś trzy, a w skali kraju? Ma strategię ten rząd, a jaki rozmach, jaki dalekosiężny plan!

- I osadzony w tekstach autorskich! Co tam Perfect, stary, niech sięgnie teraz po klasyka kabaretu czasów kryzysowych i przypomni refren: „nam polędwica oraz schab nie smakuje tak jak szczaw” i zaraz podjarany darmowym lud przegoni krowy z pastwisk, w słoiki liści napcha na zimę sobie i na sprzedaż. Kolejny krok do przetrwania, że nawet w podręcznikach surwiwalu nie znajdziesz. A jak ekologicznie przy tym, to i na modzie, bo co drugie to wege! To może załatwię dodatkowo mniejszy sprzęt mobilny, na wszelki wypadek, po ten szczaw?

- No może zdałoby się. Dobrze, że mirabelki owocują w mieście przy skwerach, jeden transport odpada, można powalczyć z osami i kobiałką wynieść po truskawkach. 

- No, tych za pięć złotych, jak sam z pola pozbierasz, bo nikogo nie opłaca się nająć. Widzisz, jest siła w naturze. Tylko dobrego rządu trzeba, inspirującego.

- To nie pitol tyle, dzwoń wreszcie! Niech z bratowej złazi i daje ten transport, kurna, biznesy koło nosa przejdą! Znowu będziemy w czarnej okrężnicy!

- Dawno byśmy byli, gdyby nie przykład z góry.

2 komentarze:

  1. Aneta (z daaaaawnych lat ;))9 czerwca 2022 20:41

    Jacek jak zawsze uderza w samo sedno. I na czas! Od lat podziwiam Twoją wnikliwą obserwację i umiejętność przeniesienia tego w dobrze czytający się tekst ;)

    OdpowiedzUsuń

Print Friendly and PDF