Jakiś czas wcześniej opowiadała z przejęciem o innym dziadziuszku, który zastawił samochodem jakieś auto, tylko dlatego, że to stało za blisko linii wyznaczającej jego zarezerwowane, zaklepane, opłacone, miejsce parkingowe przed blokiem. Dla uściślenia: aresztowany kierowca nie dotknął kołami nawet białej linii zaklepanego poletka, a mimo to dziadziuszek uznał, że stanął za blisko i wydał wyrok: zastawił wyjazd z parkingu i czekał na winowajcę przy oknie parterowego mieszkania.
Nie, przecież nie dotyczy to wyłącznie sytuacji motoryzacyjnych. Dotąd pamiętam łzy bezradności dziecka, gdy starsza sąsiadka przyszła do żony na skargę, że córka jest niewychowana, bo zawsze trzaska drzwiami przed jej nosem. Tymczasem mała, po rozmowie z sąsiadką, a widząc jej plecy, zamyka szybko drzwi z obawy, że kot wybiegnie z domu.
Teraz przez głowę, niby w przyspieszonym filmie, przelatują sytuacje tramwajowe. Widziałem wiele razy uśmiech córki na widok babć i dziadziuszków uruchamiających łokcie, gdy po wejściu do wagonu dostają wigoru osiemnastek na dopalaczu, a wszystko to w ferworze walki o wypatrzone siedzenie. W pamięci rozbłysnął też widok dziadziuszków zasiadających w kościele na samym brzegu ławki, żeby kolejni wchodzący do niej musieli deptać ich odciski, ciskać się tyłkiem po ich brzuchach i twarzach, bo starsi mają potrzebę siedzenia z brzegu, choć zupełnie nie wiadomo dlaczego, skoro przychodzą pierwsi i wychodzą ostatni.
Dlaczego akurat dziś to wszystko przychodzi? Wracałem pieszo z pracy, a przede mną był inny zjazd z głównej ulicy na osiedlową. Uliczkę prowadzącą między bloki przecinała asfaltowa alejka bez zebry na jezdni. Zobaczyłem pędzącego chodnikiem dziadziuszka na rowerze. Chłop, z pewnością ciągle w pełni sił, kawał faceta na historycznym Jubilacie, gnał rozpędzony niczym wicher we wspomnieniu jego czupryny. Szeroka klata atlety pruła powietrze, a ponad nią wzrok zapatrzony w nieodgadnione. Z tej samej strony, równolegle, jezdnią, jechała Corsa, leciwa, a za kierownicą mężczyzna około trzydziestoletni, który już włączył kierunkowskaz i wjeżdżał w uliczkę. Dziadziuszek zapatrzony w świetlaną przyszłość, wpadł niemal pod koła, choć samochód z piskiem zatrzymał się nieco wcześniej. Chłopak złapał oddech z przerażenia. Stary, który zeskoczył z roweru, co zrobił? Zaszedł samochód od strony pasażera, rzucił rower, otworzył drzwi i wymachując nad głową łapami wyzwał kierowcę od durniów, przygłupów, ślepych gamoni. Widziałem, że młodszy nie ma ochoty albo nie umie z nim gadać, więc sam podszedłem, z pulsującą ze złości twarzą: „Człowieku! Zastanów się, co robisz! Po pierwsze: zgodnie z przepisami chodnikiem się nie jeździ, po drugie: nie ma tu ścieżki dla rowerów, po trzecie: z prawej strony wpadasz pod koła, więc to wtargnięcie, po czwarte: nie wyżywaj się na chłopaku z powodu własnej nieuwagi!”. Co usłyszałem w zamian? Ano stary naubliżał mojej mamie i obdarował z miłością kilkoma durniami, gamoniami i na zakończenie przywołał określenie członka, powszechnie uznane za wulgarne.
Odjechał fukając, gdy jego twarz sygnalizowała nadchodzący wylew, czego w sumie żałowałem, bo już wychodził ze mnie troglodyta. Nie wystarczy w końcu Bogu podziękować, że córka tego nie widziała i nie słyszała. Mogę z żalem odwołać się do słynnego pytania: dlaczego nie umiem być chamem ze sztachetą, może miałbym przekonujący argument dla dziadziuszka? Ale czy lepiej mi teraz z żałosną demonstracją obywatelskiej postawy? Czy łatwiej mi będzie tłumaczyć dziecku dlaczego uśmiechnięci starsi ludzie, pogodni i życzliwi, to tylko propagandowy wzorzec rodem z umoralniających historyjek i pedagogicznych pogadanek?
I co jeszcze mam wciskać dziecku w ramach nauki szacunku dla starszych? Można szukać przyczyn we frustracji, to wygodne usprawiedliwienie postaw wielu starszych ludzi: porzuceni, odstawieni, samotni, rozgoryczeni z powodu ubóstwa, choć przecież niektórzy mają więcej niż ciężko dziś pracujący. Można mówić w nieskończoność o wielu opuszczonych, zostawionych samym sobie, co chcą jakoś wzbudzić zainteresowanie egzystencją na marginesie zabieganego życia sąsiadów i bliskich, powiadomić o swoich lękach przed niemocą, powtarzalnością dni, po których nic nie zostaje i niczego nie przybywa. Albo nieustannie wyjaśniać dziecku, że niektórzy przez agresję, opryskliwość, czepialstwo informują o swojej niezgodzie na starość i obcość świata, innego niż ten, w którym dojrzewali, byli piękni i młodzi. Czy jednak po licznych, smutnych doświadczeniach, przemawia przez nas jeszcze wiarygodność? Gdy wbrew rzeczywistym emocjom budujemy szacunek?
Dziś, gdy dziecko z ironicznym uśmiechem używa pojęcia „dziadziuszki” pozostaje w tym określeniu odrobina sympatii, ciepła, trochę szacunku i dystansu. Ale jest coraz więcej chęci unikania kontaktu, więcej niż woli zbliżenia i poznania. Sukcesem będzie, jeśli na lata tak pozostanie. Przecież jest szansa, że zaczniemy spotykać ludzi pogodzonych z upływem czasu, przysłowiowych mędrców, doświadczonych przewodników młodości, którzy mają wystarczająco dużo do przekazania, ale jeszcze więcej dystansu do siebie i świata, dlatego chyba trudniej ich dostrzec. Choć przed dziewczynką droga niebezpieczna i długa, ufam, że jako kobieta nie będzie pluć jadem w starszych ludzi, no chyba, że dziadziuszki bardzo jej w tym pomogą. Ale na to rady nie mamy.
Chamstwo nie zna wieku. To samo można by napisać, wpisując nastolatek zamiast dziadziuszek. Jak wiadomo są tacy i i są normalni - w każdym wieku. Nie można generalizować
OdpowiedzUsuńdługo , nudno i nieobiektywnie. niestety to kierowcy, a szczególnie młodzi, uważaja siebie za królów szos i to nie tylko osiedlowych. na tych ostatnich masz jeździć tak, zeby nie hamować gwałtownie. jak musiałeś, to jechałes za szybko. i nie ma co sie wyżalać na staruszków na rowerach. a że wam się zawsze spieszy, to potracacie pieszych i rowerzystów i nigdy nie jest wasza wina!!!
OdpowiedzUsuńjak ktoś się tak zachowuje ,to nie jest wina starości,jaki kto był za młodu taki będzie na starość.
OdpowiedzUsuńzapraszam na moje osiedle-3/4ludzi tu mieszkających ma ok.80-tki.Rządzą.Wiecznie gderający,czepliwi o wszystko.Zostawiają w windzie ten specyficzny zapach starości(zwłaszcza panowie}zwany przeze mnie zapachem mokrego królika-niedomycie+ziew czosnku.Ściany mamy tu cienkie,ale spróbuj rozmawiać normalnym glosem minutę po 22.00
OdpowiedzUsuńJuż maż pod drzwiami policję,albo wali taki garnczkiem w kaloryfer.Młodzi ludzie nie mają na moim osiedlu szans na naukę szacunku dla starszych,a mój syn dostal ode mnie na piśmie pozwolenie że gdy stanę sie taka sama może dać mi w łeb i do piachu.. poco męczyć siebie i innych
Nie zawsze chamstwo i zjadliwa zaciekłość jest zależna od wieku.To sprawa charakteru, znam kilka takich " ciekawych" indywiduum.Jak słucham i widzę ich , aż mnie ręka swędzi, żeby.....A nie daj Boże się odezwać...
OdpowiedzUsuńSą ludzie i parapety to ci najbardziej wykształceni. Są ludzie i bydlaki to ci po średnim. Są ludzie i kanalie ci to wszystko wiedzący i nie ma się co dziwić tylko omijać tą swołocz a wiek nie gra roli pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW mojej klatce też mieszka większość osób po 70-tce. Nie narzekam! To bardzo mili ludzie i choć mam małe dziecko które czsto rozrabia to jeszcze nigdy nie usłyszłam złego słowa. Może to kwestia wychowania.
OdpowiedzUsuńNatomiast lepiej jest u mojej znajomej na wsi. Jest tam pare bloków. W jednym z nich znajoma mieszka i pracuje jako sprzątaczka. O zgrozo!!! Ci ludzie potrafią do niej o 22 przyjść z problemem zapchanego kibla! A ona tylko sprząta, ale skoro płacą czynsz to uważają, że ta kobieta powinna wszystko robić!
Jestem w 8 miesiacu ciazy i co do ludzi starszych przekonałam sie ze są upierdliwi,mysla ze wszystko im wolno bo sa starzy i ich zadne przepisy nie obowiązuja. Mogłabym podac milion przykładow gdzie stara baba wepchneła mnie w stoisko ze słoikami bo chciała pierwsza dostac sie do stoiska z pieczywem,to samo przy kasie gdzie wpycha sie z pełnym koszykiem przed wszystkich bo nie ma siły stac a ja stoje z jednym produktem i wielkim brzuchem w okropnym upale i jakos nie popycham nikogo zeby mnie przepuscic dlatego własnie traktuje starszych ludzi tak jak oni traktuja innych czyli po chamsku i bez zachamowan,w supermarketach to samo pchaja sie popychaja nawet bez słowa przepraszam. Oczekuja od młodych szacunku a sami szacunku do innych nie maja za grosz. Co do jezdni to racja, wchodza pod koła nawet sie nie ogladajac czy cos jedzie. Tyle w tym temacie. Starsi ludzie powinni dostac zakaz prowadzenia pojazdow jak i nakaz wychodzenia z domu tylko pod opieka!!
OdpowiedzUsuńStarsi siedzą w kościele na skraju, gdyż kościelne ławki są, ze względu na klęcznik, wąskie i starszym ludziom trudno w tak wąskiej przestrzeni wyprostować nogi przy wstawaniu (zwyczajnie bolą kolana, obciążone pod nietypowym kątem). Gdy taka osoba siedzi z brzegu, może obrócić się siedząc, i opuścić nogi na posadzkę kościoła, prostując je bez obciążenia a zatem i bez bólu. Nie jestem starcem, ale miałem uraz kolana i do dziś pamiętam, że wtedy szalenie trudno było mi wyjść ze środka kościelnej ławki..
OdpowiedzUsuńMówisz, że chodnikiem na rowerze się nie jeździ a ja znam takie miejsca, gdzie rowerzystów na chodnikach całe mnóstwo. Lawirują między przechodniami wzbudzając panikę wśród tych ostatnich. I wcale nie są to dzieci ani nastolatki. Właśnie dwa dni temu taki jeden otarł się o mnie tylnym kołem zostawiając smugę brudu na moich jasnych spodniach. Nawet się nie obejrzał i pojechał dalej. Na oko miał tak około trzydziestki. Chamstwo i nietolerancja dla innych nie jest przypisana do wieku. Tylko niektórzy młodsi widzą je właśnie u starszych nie uważając swojego postępowania za niewłaściwe. A córce zwracaj uwagę także na chamstwo jej i swoich rówieśników. O ile oczywiście je dostrzegasz.
OdpowiedzUsuńHehe, ja raz podczas deszczu wpadłam na jednego staruszka. Nie widziałam go, bo parasolka mi zasłoniła. Tego, co mi powiedział, nawet największy łobuz nie powtórzyłby chyba publicznie.
OdpowiedzUsuńwloczac sie wczoraj po dworcu centralnym w wawie przechodzac kolo "staruszki-menelki" psiknelo sie jej...100 latek krzyknalem....piekny usmiech i wielkie dziekujeeee...jak myslisz, zareagowal bys ty sam inaczej???
OdpowiedzUsuńmialam sasiada ktory byl tak wredny ze to szok... raz spotkalam go w sklepie a chodzil o kulach to sie zapytalam czy pomoc zaniesc zakupy do domu... on powiedzial mi ze jak szlajam sie po dyskotekach to zebym robila to dalej a on da sobie rade... nalegalam zeby pomoc juz po wyjsciu ze sklepu to wezwal policje ze niby chcialam go okrasc, pobic, i zastraszalam go doszlo do sprawy to z kamer wyniklo ze ja milam racje a on nawet nie przeprosil tylko jeszcze mnie zwyzywal tydzien pozniej spadl ze schodow jak szlam za nim pol pietra wyzej podal na policje to zdazenie ale niestety znou klamal ze specjalnie go zepchnelam jak bylam pol pientra wyzej.... zamkneli mnie w wiezieniu na rok bo mie uwierzyli ale ten dziadzius ma wnokow w moim wieku i z nimi sie policzylam to poszlam siedziec na 2.5 r. jak wrocilam to ok. po miesiacu ten dziadek zostal zamordowany podejzewali mnie i dostalam 15 lat juz swoje odsiedzilam.... tacy ludzie chyba szukaja powodu do zainteresowania soba bo nie maja nic innego do roboty.... przez jedna osobe zmarnowalam prawie 19 lat zycia.... bo szukal przelomu w swoim zyciu.... znudzila mu sie monotonia.....
OdpowiedzUsuń"...przede mną był inny zjazd z głównej ulicy na osiedlową." - w wielu wypadkach osiedla są oznaczone znakiem strefa zamieszkała (biały prostokąt) jeśli tak było w tym przypadku to powinieneś przeprosić dziadka. W takiej strefie kierowca powinien zachować szczególną ostrożność bo tam rządzą piesi i im podobni
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nie zdarzyło mi się zostawić komentarza pod żadnym z czytanych blogów, ale przeczytany tutaj tekst zwyczajnie mnie rozłożył na łopatki :) Nie mówię jedynie o poruszonym temacie, który ze smutkiem sama zauważam na co dzień, lecz o dowcipnym i interesującym sposobie narracji ;) Czytałam z przyjemnością!!
OdpowiedzUsuńA co do komentarza odnośnie zachowania szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do strefy, w której obowiązuje pierwszeństwo pieszych ... czy przypadkiem nie jest tak, że ostrożność zachować ma każdy wyjeżdżający ze strefy, jako że ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa każdemu i wyjechać jako ostatni?? Zasada ograniczonego zaufania obowiązuje każdego kierowcę przez cały czas, ale nie sprowadza się raczej do zwalniania w okolicach strefy, bo ten obowiązek odnosi się do każdego włączającego się ze strefy do ruchu.
Pozdrawiam :)
powinna być przymusowa eutanazja na starych wrednych upierdliwych i śmierdzących ludzi, było by problemu z wypłatą emerytur, rent, z miejscami pracy, bo niektórzy starzy dorabiają, zanim się zestarzejemy, to pewnie uchwalą i będzie po kłopocie, będziemy cicho siedzieć ze strachu, ze ktoś młody i sprawny zrobi nam zastrzyk
OdpowiedzUsuń"jak człowiek się starzeje, wszystko mu po trochu parszywieje" - także charakter. Nie przejmuj się - też będziesz taki w stosownym wieku.
OdpowiedzUsuńSą upierdliwi i śmierdzą. Nie będzie sympatycznej staruszki z aroganckiej dziewczyny.Jakie za młodu , takie na starość. Jest charakterystyczny zapach starości, i niestety nie ma na niego rady. Lepiej więc go zaakceptować bo czas mknie i zaraz niejeden z nas będzie zalatywał starością, cholera. Tolerancji, wyrozumiałości moi drodzy, na starość nie będziecie tak upierdliwi. Annkare
OdpowiedzUsuńJest w naszej kulturze taki "staryotyp", że siwym włosom należy się szacunek. Pora zerwać z tym, jakże błędnym, przesądem. Szacunek należy się każdemu, nawet nastolatkowi w tramwaju, zaś osoba starsza, która zachowuje się tak jakby miała słomę w butach, traci go, niestety. I nie ma się co obrażać. Taliban warszawski pokazał ostatnio, że bliżej naszej narodowej większości do Kodeksu Hammurabiego niż do Nowego Testamentu.
OdpowiedzUsuńjak bedziesz taki jak ten dziaduszek, to tacy jak ty teraz jesteś, też beda cię wkurzać, więc się nie przejmuj ;))))
OdpowiedzUsuńTo starcza moc jak słowa piosenki :
OdpowiedzUsuńStarcza moc z lasek sypią się lasery
Starcza moc sztuczne zęby- ostre kły
Starcza moc...
najniebezpieczniej się robi kiedy starszy "osobnik" na rowerze próbuje przecisnąć się miedzy wózkiem a żywopłotem, i się już 2 razy pomylili bo skończyło się lądowaniem w krzaki.
OdpowiedzUsuńZapraszam wszystkich narzekających na starych ludzi na mecz piłkarski (może być przebywanie przed wejście na stadion) tam sami młodzi, twórczy, inteligentni, i uśmiechnięci, super wzorzec dla Twojego dziecka... hehehe Dla autora i wszystkich komentujących to starsze osoby są przeszkodą w należytym wychowywaniu dzieci i współżyciu codziennym? To gratuluję pójścia na łatwiznę i skróty w ocenie.Może niech niektórzy przejadą się komunikacją miejską i zobaczą kto robi największe "bydło" i "kulturę", życzę miłej analizy.POzdrawiam
OdpowiedzUsuńWalczą o swoje. Na codzień częściej spotykają się z chamstwem i znieczulicą. Trudno się im dziwić.
OdpowiedzUsuńJak czytam takie teksty to nóż mi się w kieszeni otwiera.Wszystkich tych starych cyklistów wyciąć kijem bejsbolowym tylko można.
OdpowiedzUsuńWszystko się bierze z tego,
OdpowiedzUsuńże w Polsce nie funkcjonuje
w społeczeństwie i w prawie
holenderskiego pojęcia
"miękkiego uczestnika":
Pana samochód ok.1,2 tony : pocisk masy
stali, gumy, plastiku itd.
a dla Pana poduszki powietrzne, no i ta przychylność
policji !!!( -Pierwsze słowa policjanta przy leżącym we krwi rowerzyście: "co zajechał Panu drogę?, przy leżącym przechodniu:"Co, wtargnął na jezdnię?) To
zabija wszystko ci jest słabsze lub osadza w szpitalu lub na wózkach inwalidzkich. Dziecko, staruszek, rowerzysta, dziewczyna na rolkach, skuter, motocykl,
- to są miękkie osoby uczetniczące w ruchu i tak jak w holandii powinny być
"świętymi krowami". Bez tego nie będzie kultury na polskich drogach. Obecnie mamy jak w Turcji lub Indiach: Kto jest większy ten ma rację i ten dyktuje kulturę i zasady ruchu na drodze. Polskie prawo jest najbardziej niekorzystne dla rowerzystów w całej Eu. A teraz statystyki. Pomimo niekorzystnego prawa i nieprzychylności policji:
Prawie wszytskie wypadki to
wina kierowców samochodów!!!!
piesi, rowerzyści, motocykliści, skutery, rolakarze, deskoroliki i monocykle - każda z tych grup uczestników ruchu wywołuje poniżej 10% wypadków, a niektóre to 1-2 %. Więc kto ma zmeniać swoją socjopatię, brak empatii i testosteron zamknięty w puszcze samochodowej klaustrofobii? Miło się dystansować od innych za kokonem techniki, poduszek powietrznych i przegrodą dxwiękową itd. itp.
Może to tylko przypadkiem jest starszy człowiek... bo tu nie o wiek chodzi, a o zasady współżycia społecznego. Gdy ludzie nie wiedzą jak się zachować, to na wszelki wypadek plują agresją na innych. A wystarczyłoby więcej pozytywnych rozwiązań konfliktów pokazywać ludziom w mediach i jakoś byśmy się uczłowieczyli. Ludzie ślepną nie potrafiąc rozróżnić dobra od zła i ti jest najgosza choroba...
OdpowiedzUsuńMasz pretensje, że facet wkurzył sie, bo jakis baran stanął prawie na linii na parkingu i być może uniemozliwił mu otwarcie drzwi? Linia nie służy do tego, żeby stawać prawie na niej, stawać trzeba na środku kajutki. Nigdy ci drzwi nie obili? Na naszych parkingach i tak kajutki dla poszczególnych aut sa bardzo wąskie.
OdpowiedzUsuńMinęły czasy, gdy siwa głowa była wyznacznikiem szacunku. Staruszki zdarzają się dziś chamskie, roszczeniowe, wulgarne. Narzekają na nowe młode pokolenie, no ale kto je wychował i dał przykład?
OdpowiedzUsuńSamej zdarzyło mi się w podobnej sytuacji,kiedy staruszek jadący równolegle pochodniku bez zasygnalizowania, bez odwrócenia głowy skręcił nagle w lewo,żeby przejechać po pasach.
Oczywiście, próbował mnie obrzucić błotem, wezwałam policję i zebrał 2 mandaty.Jeden za swoje zachowanie na drodze (wielu gapiów mnie poparło) a drugi za obrazę policjanta, który według piernika był "g***iarzem bez szkoły i wychowania"
Policją ich, zapłacą kilka razy to się nauczą, że na szacunek zasługuje każdy poprzez swoje zachowanie, nie wiek.
A ja mam takie spostrzeżenia,częściowo nie na temat, że generalnie cykliści to święte krowy. Wsiadają na rowery i nagle funkcja myślenia się wyłącza. Jeżdżą wszędzie, również tam, gdzie im nie wolno. Standardem jest bardzo szybka jazda, kiedy to trzeba im schodzić z drogi, nawet nie zwolnią. Nie raz już mi się zdarzyło, że wjechał we mnie lub moje (małe niestety, więc nie budzące strachu) psiaki... szczerze ich nie lubię, są wszędzie i nie szanują zupełnie innych.
OdpowiedzUsuńładna polszczyzna.. chciałoby się więcej takich blogów polecanych przez onet..
OdpowiedzUsuńTo prawda
OdpowiedzUsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńJestem babcią, która kolejny raz brnie (czasem tańcząc) przez życie, tłumacząc je, pokazując kolory, zapachy, postawy. Kiedyś mojej córce, teraz wnukowi. I nie jest to łatwe, ale uniknęłam m.in. dzięki obserwacji i myśleniu pułapki bycia zgrzęzłą i zduczniałą (to Witkacy, niestety nie moje). Masz rację - starsi ludzie bardzo często bywają tacy. Ale zaczęłam pisać do Pana nie dlatego. Zachwyciła mnie pańska postawa wobec własnej córki, chęć pokazania jej życia i jego różnorodności, uwaga, jaką Pan skupia na jej rozwoju, odczuciach, troska o to, by umiała ogarnąć wachlarz codziennych zdarzeń. Gratuluję i jednocześnie dziękuję, bo sprawiło to, że nie czuję się samotna (śmieszna, inna, nietypowa, normalna - niepotrzebne skreślić) w moim patrzeniu i drodze... Do tej pory, mimo upływu 38 lat pamiętam swoje przerażenie i pytanie - jak mam nauczyć swoje nienarodzone jeszcze wtedy dziecko życia, skoro sama nie bardzo wiem, jakie ono jest. Ale musiałam iść dalej...
Życzę powodzenia, trzymam za pana i córkę kciuki i już wiem, że Panu również się udała sztuka bycia człowiekiem. Ciepło, słonecznie pozdrawiam.
Twoj tekst jest ok, ale...
OdpowiedzUsuńPo co ten "dziadziuszek"?
Zapewniam Cie, ze równie dużo młodych zachowuje sie podobnie, albo gorzej. Nie wspomne o szalonych kierowcach samochodow, czy nie daj Boże motocyklistów. Nie widziałeś nigdy tego? Cham jest po prostu chamem bez wzgledu na to ile ma lat, a ten o którym piszesz nauczył się tych manier gdy był młody i tak mu zostało. Co do starości, to też jej doświadczysz, oczywiście jeżeli będziesz miał szczęście, czego Ci życzę.
Kultura osobista nie ma wieku, ale są wyjątki. Przechodzi się między rzędami twarzą do siedzących a nie zadkiem! Taki był drzewiej obyczaj ludzi kulturalnych. Dzisiaj młodzi przechodzą jak wyżej.
OdpowiedzUsuńJa po ostatniej sytuacji z przejściem dla pieszych (jako kierowca) postanowiłem że nie będę się zniżał do poziomu jaki prezentują bohaterowie pana wpisu. Szkoda na to czasu. Jak ktoś się nie nauczył kultury to już tak zostanie na wieki wieków. Widocznie wymuszenie, zastawienie, zajechanie itp "manewry" to dla nich jedyna przyjemna chwila w ciągu dnia....Wyrosło w Polsce pokolenie chamów i już. NIC Z TYM NIE ZROBIMY.
OdpowiedzUsuńFantastyczny temat przybliżający codzienne realia :) " 18-tki na dopalaczach " niestety jest to dokładny opis starszego pokolenia , ilekroć czekałam na przystanku a obok staruszki. Nie dało sie nie usłyszeć głośnych rozmów, jakie to one nie chore, jak to je życie karci swym losem..itp ....Podjeżdża autobus a babcie co?.... siup i sprinter ..gonitwa na miejsca.. To dopiero trzeba mieć zdrowie by z taką werwą brykać po autobusie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoliczmy może pieszych spacerujących jak święte krowy po ścieżkach dla rowerów. Policzmy ilu kierowców ociera się prawie o rowerzystę, gdy ten jedzie po szosie z braku ścieżki rowerowej. Potem komentujmy. Jedna z osób napisała prawdę - skoro musiałeś gwałtownie hamować to znaczy, że jechałeś za szybko.
OdpowiedzUsuńtotalna bzdura. W autobusach to sie przpychaja te wszystkie emerytki podmostowe. 40 lat i na emeryturze. w prlu byly sklepowymi, wiec sa do dzis pepkiem swiata. Tez bylem swiadkiem wielu takich sytuacji. Tepe baby maja pysk jak stodola i wrzeszcza na caly autobus, bo im sie nalezy. Osoby w podeszlym wieku zazwyczaj mowia "ale ja na nastepnym przystanku wysiadam". Az sie lezka w oku kreci. Co do rowerzystow to sugeruje wylaczenie swiatel i wlaczenie myslenia - to wystarczy. Jak ktos idzie/jedzie po chodniku to bedzie przechodzil/jezdzal przez jezdnie i kierowca musi byc przygotowany. Tak jak autor przy przejezdzaniu kolo ciezarowki.
OdpowiedzUsuńDo ciachala:
OdpowiedzUsuńw kościele przechodzi się przodem do ołtarza, a więc zadem do siedzących...;o)
ogólnie temat extra. Sama do babuszki mam bliżej jak dalej ;o)
(niestety)
ale mnie też drażnią opisane zachowania starszych ludzi.
Obserwuję już życie od kilku dziesiątek lat i widzę ,że w tych ludziach jest coraz więcej złości, jadu wręcz nienawiści do młodości. Może świat się szybciej unowocześnia i tych ludzi drażni niezrozumiałość tego co się wokół dzieje?
Fajnie napisane i z życia wzięte. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. Wszystko doskonale ujęte. Nie były to wyrzuty sfrustrowanego "młodziaka" a jedynie zwrócenie uwagi na to, że ewentualne ich złe traktowanie jest w dużej mierze spowodowane ich zachowaniem. Czas zauważyć że to, że żyją dłużej nie daje im prawa do pstrykania wszystkich w ucho i wiecznego mówienia "jesteś za młoda/y żeby dyskutować".
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o ścieżki rowerowe, to faktycznie mamy ich mało i można się o to bulwersować, rowerzyści niejednokrotnie zasuwają chodnikami (w tym, przyznaję się, i ja) ale jednak jesteśmy na "cudzym" terenie i nieposiadanie własnego, nie daje nam prawa do panoszenia się wszędzie.
Pozdrawiam fajnego człowieka;)
Szanowny Autorze bloga, masz bujną wyobraźnię, dużo egotyzmu i mało empatii. Stał z prawej samochód przed przejściem? Stał! To Twoim, przepraszam, psim obowiązkiem było też zatrzymać sią i nie miałbyś gorąco w portkach, a córka nie musiałaby pokazywać jak ją wychowujesz. "Dziaduszek" był na pasach? Był. Więc nie musiał, choć przyznaję mógłby, zdjąć przed Panem Kierowcą kapelusz i podziękować, że go raczył nie rozjechać. Po co ten cały blog? By pokazać swoją, hmm... jak by to powiedziec..., by nie wyjść na chama. No, nie powiem nic! Pozdrawiam i więcej respektu dla innych, choćby nawet błądzili.
OdpowiedzUsuń"em" mylisz się i radze Ci zajrzeć do kodeksu. Jeżeli ktoś wjeżdża rowerem lub innym pojazdem na przejście dla pieszych i zostanie potrącony będzie to jego wina, ponieważ doszło do wtargnięcia. Przez przejście się przechodzi (jak sama nazwa wskazuje) przejeżdżanie jest karane mandatem. Inaczej sprawa wygląda, kiedy na takim przejściu jest wyznaczona ścieżka. Kierowca i jego pasażer mieli pełne prawo złościć się na tego mohera
OdpowiedzUsuńNie dostrzegam zwiazku pomiedzy opisanymi zachowaniami a wiekiem bohaterow. Nieostroznosc, brak wyobrazni, chwilowy spadek koncentracji, albo zachowania egoistyczne nie maja nic wspolnego z wiekiem:) tacy sa ludzie w kazdym wieku:) przez ten wpis przemawia cos co od niedawna jest przedmiotem badan, czyli uprzedzenie do ludzi wzgledem ich wieku oraz zwiazana z tym dyskryminacja. Jest to jedna z najglupszych form myslenia stereotypowego bo w przeciwienstwie do wiekszosci innych KAZDY Z NAS osiagnie wiek podeszly i stanie sie obiektem dyskryminacji:) coz za ironia, prawda?
OdpowiedzUsuń-------------
eKurjer Warszawski
http://www.ekurjerwarszawski.pl
gorzki: niestety ale się mylisz. Jakiś czas temu zniesiono pierszeństwo dla rowerów na wyznaczonych przejazdach przez ulicę. Nie wiem czy przywrócono w ostatniej nowelizacji kodeksu drogowego. Jeżeli nie to rowerzysta nie ma prawa wjechać na ulicę bez zatrzymania się i rozejrzenia czy ma taką możliwość.
OdpowiedzUsuńPrzez przejscie dla pieszych rower trzeba prowadzic. Kto tego nie robi, lamie prawo, co oznacza ze jak takiego walniesz samochodem niezaleznie od tego czy to droga osiedlowa czy nie, to i tak jest jego wina (chyba ze przekraczasz predkosc lub jestes pod wplywem). Strefa zamieszkania jest oznaczana tablica z "osiedlem" na niebieskim tle. Oznacza to, ze piesi maja prawo korzystac z calej szerokosci jezdni i obowiazuje ograniczenie do 20 km/h. Rowerzysta nie jest pieszym. Jest takim samym kierujacym jak kierowca samochodu i obowiazuja go te same zasady ruchu drogowego.
OdpowiedzUsuńPsim obowiązkiem kierowcy przy skręcaniu jest sprawdzić czy do przejścia dla pieszych/przejazdu dla rowerów które ma zamiar przeciąć nie zbliża się żaden pieszy czy rowerzysta i w takiej sytuacji ma obowiązek ustąpić mu pierwszeństwa.
OdpowiedzUsuńJeśli jednak ow dziadzio przejeżdżał rowerem przez przejście dla pieszych to mandacik powinien pójść w dwie strony. Kierowca za niezachowanie odpowiedniej ostrożności i rowerzysta za przejazd przez przejście dla pieszych (w takiej sytuacji powinien przeprowadzić rower).
No cóż? Pozazdrościć tylko dobrego samopoczucia i pewności siebie. Oraz oczywiście sposobu wychowania dziecka. Naturalnie bezstresowego. Mnie Rodzice uczyli, że powinno mieć się szacunek do starszych. Obojętnie jacy są. Ale widać to prehistoria. Najlepiej traktować ich jak debili i chamów, prawda? A może właśnie ich agresja spowodowana jest takim traktowaniem przez młodych? Może szorstkość jest ich obroną przed młodymi, zadającymi pytanie po co takie zramolałe staruchy się w ogóle pętają po świecie. Ale aby to dostrzec, trzeba mieć dużo zrozumienia i empatii do innych. A ty tego niestety nie masz. Twoje dziecko też nic o tym nie będzie wiedziało. A szkoda!
OdpowiedzUsuńTo jaki Twoja córka będzie miała stosunek do "dziaduszków" zależy w dużej mierze od Ciebie. Dlatego też z góry wiadomo że dobrego, czy choćby neutralnego stosunku do starości nie będzie miała nigdy.
OdpowiedzUsuńI Ty Autorze bedziesz staruszkiem ............. .
OdpowiedzUsuńW kodeksie drogowym jest Zasada ograniczonego zaufania. Pamiętajmy o Tym.
OdpowiedzUsuńPopieram Twoje stanowisko w kwestii osób starszych. Codziennie na przystanek w Gliwicach podjeżdża autobus do Elzab. Zawsze powtarza się ta sama sytuacja. Staruszka ok. 80 lat, śmierdząca,w cuchnącym ubraniu z krzykiem żąda pomocy od pasażerów autobusu lub Tych stojących na przystanku, aby wysiąść z niskopodłogowego autobusu. Gdy już nikt jej nie pomaga, sama żwawo wysiada. Nikt już nie chce jej pomagać, a wystarczy mydło i pralka, zamiast krzyczeć.
OdpowiedzUsuńsą ludzie i ludziska i chyba nie jest to związane z wiekiem. Jaki kto za młodu, taki i na starość. Z chamstwem osób starszych spotkałem się nieraz, mniej w stosunku do mnie, bardziej do innych (włącznie z babcią wyzywającą inną babcię w autobusie od żydówek:) Co do "zapachu" starości, spotkałem bardzo zadbanych staruszków, więc nie jest to reguła, lecz stopień dbałości o siebie. Czasem jest też tak, że my młodsi możemy pomóc niektórym staruszkom stać się ludźmi do życia (choć nie zawsze).
OdpowiedzUsuńPrzykład z mojego bloku: jak się wprowadzałem, to uprzedzano mnie, że koło mnie mieszka straszenie upierdliwy i czepialski dziadek, który nawet dzieci na piaskownicy potrafi zwyzywać (mieszka na parterze, a ja na 1 piętrze). Faktycznie widziałem gościa w akcji - jest niezły hehe... Niestety ja zaliczam się do bardzo otwartych ludzi, więc kiedyś po takiej "akcji dziadka na piaskownicy" sobie z nim porozmawiałem (jak z człowiekiem a nie dziadem). Faceta ewidentnie zamurowało, ze ktoś potraktował go normalnie i jak z człowiekiem z nim pogadał. Do tego doszło z mojej strony kilka normalnych ludzkich odruchów typu "dzień dobry, co słychać, z uśmiechem". Teraz efekt jest taki, że gościa widzę często uśmiechniętego i zadbanego, nie robi akcji na piaskownicy, jak mnie widzi, to pierwszy rękę wyciąga na przywitanie i zawsze z uśmiechem "co słychać". Ba! nie dzwoni na policje z interwencją bo ktoś robi imprezę (co wcześniej należało do standardu), a by było jasne - tym kimś często jestem ja bo jestem człowiekiem rozrywkowym i uwierzcie mi, że imprezy są głośne, choć staram się nie przeginać. W ogóle gość jest sympatyczny. Nie twierdze oczywiście, że to tylko moja zasługa, jak i że wszystkich można zmienić - są ludzie niereformowalni...
A co do rowerzystów - włączcie myślenie, nauczcie się przepisów, których stanowcza większość z was nie zna i trochę autorefleksji, to będzie dobrze. Zrozumcie, że jak wjedziecie kierowcy przed maskę, to nawet jak by jechał 20km/h to nie zahamuje. Przestańcie jeździć tam gdzie wam nie wolno i gdzie zdrowy rozsądek zabrania...
W WIEKU 65 LAT IDZIE SIE NA EMERYTURĘ, CZYLI NIE NADAJE SIĘ DO PRACY, WIĘC W TYM CZASIE POWINIEN EMERYT STRACIC PRAWO JAZDY, JAK RÓWNIEZ PRAWO DO GŁOSOWANIA - BO ROZUM ZBLIŻA SIE DO INTELEKTU PIĘCIOLATKA. ZAGRAŻA NIE TYLKO INNYM , ALE I SOBIE.
OdpowiedzUsuńCiekawie piszesz. Prawda, że wychowując dziecko podpieramy się autorytetem babć i dziadków, gdyż osoby w tym wieku mają na tyle wystarczająco dystansu do otaczających je zjawisk i zdarzeń, że prezentują (no,nie wszyscy)zwykle wyważone opinie, komentarze i cały opis realu życiowego.
OdpowiedzUsuńNiestety, po przeczytaniu wszystkich (!) komentarzy popadłem kolejny raz w zwątpienie i smutek. Statystycznie mógłym być dziadkiem, a są chwile że nim jestem mentalnie - rzeczywistość zachowań ludzi w KAŻDYM wieku jest porażająca (oczywiście, nie generalizuję)chamstwem, głupotą, małostkowością, egoizmem i ..........dużo by jeszcze wyliczać.
Na temat rowerzystów i ich zachowań w ruchu ( dyskusja- co znaczy w ruchu- praktycznie nie istnieje.
Auta muszą poruszać się jezdnią, drogą, ulicą - ogólnie wyznaczonymi od pokoleń szlakami, rower traktujemy bardzo uniwersalnie. Prawa takie same na chodniku, jezdni, ba nawet autostradzie. Szybkości, oczywiście maksymalne. Niestety, kultury użytkownika dróg i nie tylko będziemy uczyć się jeszcze przez kilka pokoleń).
A, problem czy może dylemat wychowawczy.....!?
Jak zwykle, złoty środek.
Mądrości się kłaniać, iść za nią. Głupoty unikać jak ognia, jak się da - gasić, w przypadkach gwałtownych - salwować sie ucieczką.
no i wyszła hipokryzja polactwa, po młodych jeżdzą dzień w dzień, tysiace blogów jaka to ta młodzież bla bla bla, ale spróbuj tylko napisać, o starszych, którzy źle się zachowują, to od razu wyłazi hipokryzja, "chamstwo nie zna wieku", "też będziesz stary" najlepszy argument, proponuje młodym odpisywać, "też byłeś młody" i nie wierz, że był lepszy, bo był taki sam albo gorszy, tylko w Polsce wkładają wam do głów, że musicie się kłaniać w pas i wysłuchiwać ich bluzgów, bo są starzy
OdpowiedzUsuńktoś niżej napisał:
OdpowiedzUsuń"Auta muszą poruszać się jezdnią, drogą, ulicą - ogólnie wyznaczonymi od pokoleń szlakami, rower traktujemy bardzo uniwersalnie. Prawa takie same na chodniku, jezdni, ba nawet autostradzie."
To zdanie doskonale potwierdza moja opinię na temat znajomości przepisów... Nie ma panie kolego takich samych praw na drodze, chodniku i autostradzie dla żadnych pojazdów mechanicznych!
Chrzanisz kolego beznadziejnie. Staruszkowie i staruszki to szaleńcy a panny i młodzieniaszkowie to wzory rozwagi? Mam ścieżkę rowerową pod domem i widzę jak na niej zachowują się młodzieńcy, którym do głowy nie przychodzi myśl, że jazda po scieżce z prędkością 40 km/h jest niebezpieczna dla tych wszystkich, którzy znajdują się na biegnącym obok chodniku i dla innych cyklistów - więc może trochę więcej uczciwości w wypowiedziach - młody
OdpowiedzUsuńMyślałem, że może jak nadejdzie zima, to z dróg znikną rowerzyści. Bardzo się myliłem ! Oni jeżdżą nawet w kopnym śniegu i temperaturze -15oC. Dla mnie rower to synonim biedy.
OdpowiedzUsuńO ludzie! Zdecydowana większość udzielających się tutaj ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, a plują jadem dalej niż widzą! Autor wyraźnie napisał, że na drodze asfaltowej NIE BYŁO zebry! Więc kierowca nie miał obowiązku wpuszczania pieszego, a co dopiero rowerzysty! Wiadomo, że szczególną ostrożność powinien zachować, ale to zupełnie inna sprawa.
OdpowiedzUsuńPo drugie napisał, że uczy dziecka szacunku do starszych, przekazuje te wszystkie mity o życzliwych i dobrodusznych "dziaduszkach", ale jest to coraz trudniejsze z powodu ich zachowania. To prawda! Po trzecie skoro są tacy pełni wigoru, to dlaczego na siłę oczekują współczucia? Ubliżać innym potrafią i jakoś się tym nie przejmują.
Pozdrawiam autora serdecznie i życzę cierpliwości, bo tej zdecydowanie potrzeba w kontaktach z takimi sąsiadami ;)
polecam monolog Dziewońskiego na temat konfliktu kierowca vs. pieszy ;-)
OdpowiedzUsuńDostałem kiedyś taki SMS:
"Często uczymy dzieci tego co powinny same zobaczyć u dorosłych.
Wprowadzajmy w życie dobre myśli i czyny, a dzieci błogosławmy, serdecznie przytulajmy.
Ja powiem tak,każdy wiek ma swoje prawa i ułomności.Widząc więc starszego człowieka, "dziadziuszka", jak to autor określił, należy mieć trochę wyrozumiałości a nie kpiny.
OdpowiedzUsuńPewien starszy pan w pracy odpowiedział tak na zapytanie: "gdzie jest ten stary elektryk",
(pytali o niego nie auważając,że jest),"jak nie chcesz być stary to się już powieś".Ponura odpowiedź ale i starość nie zawsze jest szczęśliwa i radosna.
@JARO. Bardzo serdeczna rada.
OdpowiedzUsuńProszę rzetelniej zająć się
Drobniczkami Jednodniówkami. Te stworzonka można pozbawic wody, zakazać pływać, nie dać jeść, w końcu wrzucić do szamba.
"Dramatem naszych czasów jest to, że głupota zabrała się do myślenia"
Jaen Cocteau
Akurat nie zgadzam sę z twoją opinią poniewaz często gdy jeżdze z kolegami na ryby spotykam starszych usmiechnietych panow ktorzy zawsze i chetnie pomagaja nam mlodszym wedkarzom.
OdpowiedzUsuńps. Mam 14 lat
@xyz. Niezrozumienie tekstu.
OdpowiedzUsuńNie piszę o przepisach w ruchu drogowym a o zachowaniach. A to duuuża różnica.
Dobrze powiedziane. Mama zawsze mnie uczyła o szacunku dla starszych ale jak mam mieć szacunek dla ludzi którzy sieją hipokryzją? Ostatnio siedząc w autobusie (było jeszcze kilka wolnych siedzeń ale pojedynczych) dostałam ochrzan od dwóch babć że młodzież jest niewychowana bo one by sobie chciały usiąść razem. Na szczęście wysiadałam na następnym przystanku.
OdpowiedzUsuńI przykład z innej beczki. Gdy jest dużo ludzi w autobusie to ściągam plecak żeby kogoś nie trzasnąć, zwłaszcza małe dzieci. A wchodzi jakaś staruszka z wózkiem na zakupy, trzema siatkami w ręku lub o kuli i co rusz pchając się do wolnego miejsca przypierdziela napotkanym osobom.
Oczywiście nie generalizuje bo to tylko przypadki. I często zdarza mi się otrzymać uśmiech wdzięcznośći i "dziekuje".
Tylko że zamiast smarkania i charkania nad głową można się tylko spytać "przepraszam ustąpisz mi miejsca?" czy to jest takie trudne?!
mam 55 lat,zgadzam się piszącym artykuł jeśli chodzi o rodzicielskie nauki,cała reszta może nie kazdemu sie podobać ale jak to się mówi ile ludzi tyle opinii.Mam prawo wypowiadać się w trzech pokoleniach z racji swojego wieku.Będąc dzieckiem matkowałam swojemu rodzeństwu(rodzice po rozwodzie)tz.robiłam coś czego nie umiałam,ubierałam ,pilnowałam odprowadzałam,do szkoły, bardzo daleko.Tak zaczynał się mój dzień miałam 8 lat.Do mojej szkoły zazwyczaj przychodziłam już bardzo zmęczona.lubiłam chodzić do szkoły tam było ciepło dawali mleko ,obiad ,to te miłe wspomnienia te mniej miłe to te kiedy (dorośli)RODZICE zabraniali swoim dzieciom ze mną się bawić(były to osoby mw.w wieku 30/40 lat,pytałam siebie DLACZEGO.Uczyłam, sama siebie,rozwód rodziców to on jest winny wszystkiemu nigdy się nie rozwiodę.Drugi etap,życzliwa rodzina ojca oczywiście oczerniała mamę i na odwrót a ja pomimo wszystko bardzo kochałam swoich nieudanych( według nich)rodziców .Za wszelką cenę chcieli mi pokazać jaką mam złą matkę jak przychodziłam po jakiekolwiek pieniądze to robiono mi testy tz.pytano tabliczki mnożenia .zadawano pisemne dyktanda ,lektury,formułki ,ogólnie gramatykę.Pytałam DLACZEGO wiem mój tato nie pracuje,jak będę miała dzieci nauczę ich (pracować)ale teraz muszę się uczyć żeby nie mogli mówić żle o mojej mamie.Uczyłam się,czytałam lektury itd na każde następne testy byłam BARDZO przygotowana,kiedy siadały starsze dzieci ciotek i niby w trakcie zabawy były zadawane pytania,następowało wyciąganie kartek do dyktanda .Zaszkodziłam sobie bardzo tak bardzo że nikt juz nie chciał się do mnie odzywac a nawet przestano mnie wpuszczać do środka.DLACZEGO ja myślałam że będą podziwiać chociaż raz moją mamę.Kiedy wyszłam za mąż miałam w głowie obraz doskonałej rodziny (mama ,tata,dzieci)iii Mąż mój nie miał ojca ma nazwisko po mamie (panieńskie)ciągle słyszę żę mam przyszywane nazwisko ,choć mamy 35 lat po ślubie ciągle mamy z tego powodu jakieś nieprzyjemności.Moi rodzice nie żyją, chociaż teraz są razem ,często chodzę na gróbzapalam świeczkę, mówię im że byli by dumni ze swoich potomków szkoda że tak wcześnie odeszli i jak tak stałam podeszła do mnie dziaduszka w wieku mamy bardzo podniesionym głosem wypluła z siebie jad który brzmiał mnie więcej tak;ominę wulgaryzmy,cyt;to jest niesprawiedliwe tacy byle jacy...jeszcze im świecą..... nie gorszcie sie wy myslicieze my nie pamietomy jakie to były .....inni się staraja a takie..mają szczęście.DLACZEGO pytam przecież na to szczęście ciężko pracowałam .ALe do rzeczy ,dobrze że dużo rozmawia pan z dziećmi tego teraz mlodzieży brakuje też tak robiłam.nieszkodzi że coś inaczej lub nawet żle rodzic rozumie nie chodzi o wymądrzanie sie to zawsze można skorygowac rozmawiac rozmawiac i jeszcze raz rozmawiać.Napisałam tyle aby pokazać tym wszystkim obrażonym,DZIADZIUSZKA może mieć 30 lat.
OdpowiedzUsuń